Składniki:
- około 1,5kg wołowiny,
- 0,5kg kości wołowych,
- 0,5kg surowego makaronu ryżowego,
- 3 łyżki sosu rybnego,
- 1limonka,
- 150g kiełków fasoli mung,
- 4 cebule dymki,
- 2 białe cebule,
- 1 czerwona cebula,
- około 4cm kawałek świeżego imbiru,
- 2 papryczki chili,
- 3 ząbki czosnku,
- 0,5 pęczka świeżej kolendry,
- 0,5 pęczka bazylii (najlepiej tajskiej),
- 2 sztuki anyżu w gwiazdkach,
- laska cynamonu,
- sól,
- świeżo zmielony pieprz,
- 2 łyżki oliwy z oliwek
Wykonanie:
Mięso i kości myjemy pod bieżącą, zimną wodą. Część mięsa, około 150-200g odkładamy, aby później je podsmażyć.Wkładamy kości do dużego garnka i zalewamy dużą ilością wody. Gotujemy na małym ogniu przez 2-3 godziny. W trakcie gotowania usuwamy szumowiny. Cebule obieramy z łupin. Białe cebule kroimy w ćwiartki, wstawiamy do mocno rozgrzanego piekarnika i podpiekamy na złoty kolor. Dodajemy cebulę do gotującego się wywaru. Dodajemy do kości pokrojone na kawałki mięso, cynamon oraz anyż i gotujemy przez kolejne 2 godziny. Jeśli woda za bardzo się wygotowała dolewamy trochę wrzątku. Wyławiamy mięso, kroimy je w dość cienkie paski. Wyjmujemy kości. Przecedzamy zupę przez gęste sito. Ponownie wkładamy mięso. Imbir obieramy ze skórki, kroimy na kawałki, a następnie podsmażamy na patelni bez dodatku tłuszczu. Ponownie gotujemy zupę. Dodajemy imbir, sok wyciśnięty z limonki, sos rybny, przeciśnięty przez praskę czosnek, sól i pieprz. Odłożone wcześniej mięso kroimy w cienkie plasterki i bardzo lekko podsmażamy na oliwie. Odlewamy 2 szklanki zupy, wlewamy ją do osobnego garnka i zagotowujemy, zestawiamy, a następnie zanurzamy w niej makaron ryżowy. Moczymy aż zmięknie. Odcedzamy makaron, a pozostały płyn z powrotem wlewamy do zupy. Papryczki kroimy na pół i usuwamy z nich gniazda nasienne, po czym drobno kroimy. Kolendrę i bazylię dokładnie myjemy, osuszamy i siekamy. Dymkę drobno kroimy, czerwoną cebulę kroimy w cienkie półplasterki. Makaron dzielimy na porcje, układamy na nim podsmażoną wołowinę, czerwoną cebulę i dymkę, chili, kolendrę i bazylię. Całość zalewamy wrzącą zupą.
Jest z tym trochę pracy - jak na zupę :) Jednak polecam miłośnikom azjatyckich smaków bo naprawdę warto spróbować przygotować ją samodzielnie. Zrezygnowałabym jedynie z soli gdyż sos rybny jest wystarczająco słony (jak dla mnie przynajmniej). Wołowinka delikatna i krucha dzięki krótkiemu gotowaniu. Kiełki zostały pominięte w opisie przygotowania ale wystarczy je włożyć do talerza wraz z makaronem, cebulą i chili. W wersji zupełnie uproszczonej można skorzystać z gotowej pasty dostępnej w sklepach z azjatycką żywnością i postępować zgodnie z przepisem na opakowaniu :) A ja przymierzam się już do wersji drobiowej - pojawi się tutaj niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz