niedziela, 27 maja 2012

Marynowane śledzie

Bardzo lubię marynowane śledzie - bardziej niż te w oleju. Niezależnie czy są to rolmopsy ze sklepu czy śledzie na Wigilię przygotowywane w moim rodzinnym domu. Postanowiłam sprawdzić przepis Marco Pierre White na marynowane śledzie z programu "Marco Pierre White odkrywa Wielką Brytanię". Nie do końca jestem przekonana do produktów, które on reklamuje (kostki rosołowe) ale bądź co bądź jest najmłodszym kucharzem, który zdobył gwiazdki Michelina więc jednak może warto dać mu szansę :)

Składniki:
  • 3 śledzie (filety),
  • 750 ml białego octu winnego,
  • 250 ml drobnego cukru,
  • 5 ziaren pieprzu czerwonego,
  • 5 ziaren pieprzu zielonego,
  • 5 ziaren pieprzu czarnego,
  • 4 owoce anyżu gwiazdkowatego,
  • 4 liście laurowe,
  • 2 małe cebule,
  • 2 małe marchewki,
  • świeży tymianek,
  • młode buraki,
  • śmietana,
  • korzeń chrzanu

Przygotowanie:
Przygotować solankę dając jedną część soli na trzy części wody. Zagotować i ostudzić. Moczyć śledzie trzy godziny. Przygotować marynatę. Do octu wsypać cukier i zagotować. Po ostudzeniu dodać liście laurowe, ziarna pieprzu, anyż gwiazdkowaty i tymianek. Marchewki pokroić w cienkie plastry. Cebule pokroić w cienkie plastry i sparzyć wrzątkiem. Wyjąć śledzie z solanki i osuszyć papierowymi ręcznikami. Część warzyw ułożyć na dnie naczynia, na nich ułożyć filety i przykryć resztą warzyw. Zalać marynatą i odstawić do lodówki na trzy dni. Ugotować i obrać buraki. Śledzie podawać z warzywami z marynaty oraz burakami ozdobionymi kleksem śmietany i posypanymi świeżo startym chrzanem.


Śledzie po trzech dniach spędzonych w lodówce:




  Smak nie przypomina zupełnie śledzi ze sklepu... Dzięki użyciu octu winnego marynata nie jest tak ostra i "nie pali" w żołądku. Jest też lekko słodka. Ogólnie całkiem dobre a najbardziej podoba mi się połączenie śledzi z gotowanymi buraczkami i świeżo startym chrzanem. Zaskakujące, w stosunku do rolmopsów :) Bardzo dobre.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz