Składniki:
ciasto:
- 3/4 kostki masła,
- 250 g mąki,
- 2 łyżki miodu,
- 2 łyżki zimnej wody
krem:
- 3 cytryny,
- 6-centymetrowy kawałek imbiru,
- 1/2 kostki masła,
- 4 łyżki miodu,
- 6 żółtek,
- 2 łyżki mąki kukurydzianej
beza:
- 3 białka,
- 1/2 szklanki cukru,
- 1 łyżeczka mąki kukurydzianej,
- 1 łyżka octu winnego białego
Wykonanie:
Masło siekamy z mąką na drobniutkie kawałeczki, a miód rozrabiamy z zimną wodą. Dodajemy do mąki i szybko zagniatamy ciasto (gdyby było zbyt suche, dodajemy po jednej łyżce zimnej wody). Ciasto owijamy folią spożywczą, spłaszczamy do postaci dysku i wkładamy do lodówki na godzinę. Następnie rozwałkowujemy i wykładamy nim tortownicę. Nakłuwamy widelcem i pieczemy w 180 stopniach przez około 25 minut, aż się ładnie przyrumieni. Kiedy ciasto będzie stygło, przygotowujemy krem - z cytryn ścieramy skórkę, następnie wyciskamy sok oraz ścieramy obrany imbir. Dodajemy masło pokrojone w drobną kostkę oraz miód. Na małym ogniu podgrzewamy miksturę, aby rozpuściły się cukier i masło. Miksturę zestawiamy z ognia i nieustannie mieszając, dodajemy kolejno 6 żółtek (3 białka pozostawiamy, 3 przelewamy do woreczka i zamrażamy). Garnuszek ponownie stawiamy na ogniu i nieustannie mieszając, gotujemy jeszcze chwilę, aż lekko zgęstnieje. Dodajemy mąkę kukurydzianą rozpuszczoną w trzech łyżkach wody, mieszamy i zestawiamy z ognia. Tak przygotowany krem rozlewamy na podpieczonym spodzie tarty. Pozostawiamy do ostygnięcia. W międzyczasie przygotowujemy bezę - białka ubijamy na sztywno, pod koniec ubijania dodając cukier. Dodajemy mąkę kukurydzianą i ocet winny. Bezę wykładamy na spód z kremem cytrynowym, rozsmarowując na cieście lub wyciskając za pomocą rękawa cukierniczego. Zapiekamy przez 20 minut w 150 stopniach.
Najbardziej obawiałam się ostatniej części czyli bezy. Tak jakoś wyszło, że to moje pierwsze ciasto z bezą i okazało się, że nie ma się czego bać. Nie było żadnych problemów z ułożeniem jej na cieście. W przepisie jest mowa o rozpuszczaniu masła i cukru - chodziło zapewne o miód a nie cukier. Krem cytrynowy jest oczywiście lekko kwaskowaty, również dzięki użyciu imbiru. Daje to naprawdę niezwykłe połączenie smaków - słodki spód ciasta i beza a do tego ten krem... Niekoniecznie dla fanów słodziutkich ciast jednak, moim zdaniem, doskonałe do kawy czy gorącej herbaty. Polecam!
Zawsze wypieki z bezą budzą mój niepokój. Jeszcze chyba nigdy mi nie wyszła… Twoja wygląda idealnie, dokładnie tak jak bym chciała żeby moja wyglądała. Pyszne ciasto, szczególnie ten krem mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńKrysia BloodyGoodFood